Bo nie w tym rzecz, żeby leżeć, płakać, szlochać.
Ktoś cię kocha, to ty też się naucz kochać.
Potrafisz uzależnić, że przez Ciebie jestem ćpunem.
Szaleje w euforii przez Twój każdy pocałunek.
Wiem, nie ucieknę już od przeznaczenia,
bo u stóp mam świat, w oczach śmierć a w rękach grę mam.
Strzelaj.
Być może ten rodzaj miłości, w którą wierzę jest nieosiągalny.
Tuż obok Ciebie. Jedyne miejsce na świecie,
które potrafi w pełni uszczęśliwić.
To co jest pomiędzy nami jest dziwne i skomplikowane,
ale żyć bez Ciebie nie mogę.
Nigdy nie jest tak, że nie masz nic.
Chcę czuć Twój zapach, gdy się kładę do spania
I martwic się o Ciebie, gdy zostajesz sama.
Gdy zamykam oczy i otacza mnie sen,
czuję, że mogę wszystko, że mogę mieć co chce.
To co czuję do Ciebie jest jak kosmos- piękne i nieskończone.
Podaj mi dłoń, o tak ściśnij jeszcze mocniej,
poczuj się pewnie skarbie, a może coś dotrze.
Strzepnij te łzy, uśmiechnij się, proszę już przestań,
przecież wiesz dobrze tutaj jesteś bezpieczna.
Może Ty masz poukładane życie, ale ja za to mam co wspominać.
I zamalujemy wszechświat nasz bez używania farb.
Akompaniamentem tętna rytmu serca nagich prawd.